Sytuacja, jaka jest, każdy widzi. Z domu lepiej się nie ruszać, a że kina, teatry zamknięte i imprezy odwołane, to też nie ma po co. Jednak nie można dać się zarazkowi. Z tego założenia wychodzą różne instytucje kultury i indywidualni twórcy, którzy że swoją działalnością przeszli do Internetu.
Pierwsza możliwość to istniejące od jakiegoś czasu Google Arts&Culture. Siedząc nas kanapie, dzięki tej stronie zwiedzić możemy najładniejsze muzea świata między innymi British Museum i National Gallery w Londynie, Van Gogh Museum i Rijksmuseum w Amsterdamie, słynna MoMA, czyli Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Są w śród nich też polskie instytucje Muzeum Narodowe w Warszawie i Krakowie, czy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
Zachęcam do korzystania z zasobów portalu Ninateka, który udostępnia zasoby Narodowego Instytutu Audiowizualnego. W śród nich są filmy, dokumenty, programy i reportaże, dzięki którym skutecznie zabijemy epidemiczną nudę, nie ruszając się zza biurka.
Nowością w obliczu wirusa są inicjatywy sławnych, światowych centrów sztuki, jak choćby Filharmonia Berlińska czy nowojorska Metropolitan Opera, które na czas epidemii udostępniają swoje archiwalne nagrania. Do tego grona dołączyły również rodzime instytucje między innymi Opera Narodowa i Filcharmonia Naarodowa ale i choćby teatr w Tarnowie.
Ruszyły też inicjatywy koncertów on-line, jak dzisiejszy koncert Joao de Sousy czy jutrzejszy wrocławski koncert Gentelnen’s Jazz Kontra Virus.
Niektóre festiwale powstały samoistnie- Outriders Festiwal LIVE. Inne z kolei metodami domowo kuchennymi pokazują co by się na nich działo, gdyby się odbyły. Tutaj na wysokości zadania stanął zepsuł 41 PPA, który będzie codziennie do 29 marca publikował nagrania telewizji festiwalowej.
Ciekawą inicjatywą jest wspólna powieść Szczepana Twardocha i Łukasza Orbitowskiego. Pisany w odcinkach, na zmianę, kryminał epidemiczny, który wyrósł z obecnej sytuacji, stanowi wyzwanie dla twórców i pobudza ciekawość czytelników.
Niezmiennie jednak obecna sytuacja jest ciężka dla świata kultury. O tyle o ile instytucje kultury liczyć mogą na dotacje państwowe o tyle brak widzów i zwiedzających nadszarpnie ich budżety, o muzykach nawet nie wspominając. Może dobrym postanowieniem będzie, jaka to wszystko minie, pójść do teatru czy na koncert. Nic nie zastąpi kontaktu ze sztuką twarzą w twarz, na żywo.