Jak co roku, w rejonach święta patrona miasta, we Wrocławiu odbyło się wiele imprez.Największe ich nagromadzenie przypadło na weekend 23-25 czerwca. W śród atrakcji można wymienić Festiwal Wysokich Temperatur (organizowany przez ASP), Święto Kwiatów ulicy Odrzańskiej, Kalejdoskop Kultur (na Wyspie Słodowej), Podwodny Wrocław (Browar Mieszczański) i liczne festyny.
Ponieważ człowiek choćby chciał, to się nie rozdwoi (szamańskie metody przemieszczania się duchem w czasie i przestrzeni są prze ze mnie nie opanowane), to postanowiłam się skupić na tym co Tygrysy lubią najbardziej. Jako koncertomaniaczka zdecydowałam się udać na ulicę Włodkowica, gdzie na dziedzińcu byłego klasztoru Franciszkanów miały impreza z okazji Nocy Świętojańskiej. Osobiście najbardziej zależało mi na piątkowym występie grupy Klezmafour. Chłopaki jak zwykle dali znakomity występ, dzieląc się z widownią niesamowitą ilością pozytywnej, radosnej energii. Dali, ponownie, przykład, że bałkański ogień, rock, ska i nowoczesne brzmienia inspirowane muzyką klezmerską, to mieszanka wybuchowa, która nawet najbardziej zatwardziałych sztywniaków nie zostawia obojętnymi i zmusza, choćby do rytmicznego stopą tupania. Brak zdjęć usprawiedliwię tylko tym, że jak się skacze to ciężko ostrość złapać. Następnie na scenę wkroczył Marco Markowivc Brass Band. Serbski zespół zaprezentował mieszankę swoich kompozycji i znanych bałkańskich przebojów. Całość, jak to bywa w takich przypadkach, wypadła bardzo skocznie. Na tym piątkowe muzykowanie się nie skończyło, w Starej Piwnicy miał jeszcze miejsce występ Goorala. Jest to twórca mieszający rap i elektronikę z góralska muzyką folkową.
Sobota była również przepełniona atrakcjami, Kolejny raz obrałam kurs na ulicę Włodkowica. Tego dnia zaliczyłam wernisaż grafik Mariusza Krajewskiego w Cyruliku Wrocławskim, oraz koncert zespołu The Dumplings, w ramach Imprezy „Spragnieni Lata”.