Ogrodami w szkle zaczęłam się interesować jakiś czas temu, po przeczytaniu o nich w „Activiscie”. W gazecie znajdował się krótki artykuł o lasach zamkniętych w słoikach. Pomysł ten bardzo mi się spodobał i długo zbierałam się w sobie, żeby taki ogród wykonać samodzielnie- w internecie jest dużo instrukcji, ale jakoś się nie mogłam zebrać.
Okazja się nadarzyła w ostatnią sobotę, na warsztatach, które odbyły się w galerii Natura Rzeczy. Miejsce było mi znane już wcześniej, choćby z zajęć rysowania kreatywnej mandali czy tworzenia maktram. Sobotnie warsztaty prowadzone były przez panią Sylwię Wronę, założycielkę marki Zielona Wrona. Jest ona, jak sama o sobie mówi, początkującym artystą- ogrodnikiem, absolwentką architektury krajobrazu na wrocławskim Uniwersytecie przyrodniczym.
Po części teoretycznej, pani Sylwia posiada dużą wiedzę i potrafi ją w łatwy sposób przekazać, przystąpiliśmy do pracy twórczej. Zajęcia kosztowały 60 zł (wcześniejsze zapisy i zaliczka- obowiązkowe), odbyły się w pięcioosobowej grupie, wszystkie materiały zapewnione przez organizatora. Warsztaty są dla osób, które nie boją się sobie pobrudzić rąk, i lubią „grzebać” w ziemi.
Cała magia biosfery w szkle polega na tym, że po odpowiednim podlaniu roślinek, zamknięciu słoika, obserwacji go przez dwa tygodnie czy nie jest za sucho lub odwrotnie, nie jest za duża wilgoci, w słoju ustala się specyficzny mikroklimat i roślinka jest samowystarczalna. Wymaga ona nie wiele opieki, podlewa się ją bardzo rzadko, więc jeśli nie macie ręki do kwiatków i jesteście zdolni ususzyć nawet kaktusa- ogród w słoiku to coś dla Was.
Polecam też śledzenie strony galerii na Facebooku, organizowane są tam przeróżne ciekawe warsztaty.