Ponieważ jestem osobą ciekawską, chętnie skorzystałam z możliwości zwiedzenia wrocławskiej mykwy. Wycieczka odbyła się w ramach organizowanych przez Fundację Bente Kahan obchodów Dnia Kobiet. Na zwiedzanie trzeba było się wcześniej zapisać, a w dniu oprowadzania wykupić bilet w cenie 8 zł.
Pomieszczenia rytualne łaźni żydowskiej mieszczą się w zabudowaniach Wrocławskiej Gminy Żydowskiej, sąsiadujących z Synagogą Pod Białym Bocianem. Po obiekcie oprowadzała, pochodząca z Izraela, żona lokalnego rabina. Obowiązek korzystania z mykwy mają głównie kobiety, przez co temat ten wpisuje się idealnie w kwestię Dnia Kobiet.
Danielle Chaimovitz to kobieta z wielka wiedzą, chętnie odpowiadająca na pytania zwiedzających. Sam obiekt jest w dość opłakanym stanie, Gmina odzyskała do dopiero w 1997 roku, choć i tak dobrze zważywszy na fakt, że do tego czasu zalegało tam 1,5 metra fekaliów. Pomimo to łatwo sobie wyobrazić końcowy efekt odbudowy mykwy. Renowacja jest konieczna, ponieważ dojeżdżanie do najbliższych tego typu przybytków (Warszawa, Kraków, Łódź, Berlin, Praga…) jest uciążliwe.
Nie muszę ukrywać, że jako absolwentkę Inżynierii Środowiska, oprócz kwestii religijnych i duchowych interesowały również zagadnienia techniczne. I tak na przykład dowiedziałam się, że w instalacji doprowadzającej, w tym wypadku, deszczówkę do niecek basenu nie może być żadnej pompy ani kola o kącie 90 st.
Zwiedzanie wrocławskiej mykwy okazało się bardzo dobrym pomysłem na miłe spędzenie niedzielnego przedpołudnia.