„Masakra”, czyli Festiwal Dramatu Strefy Kontaktu

Strefy Kontaktu, to orgaznizowany przez  Wrocławski Teatr Współczesny przegląd teatralny. Poprzedza go ogłoszony przez Teatr konkurs dla dramatopisarzy, z pośród nadesłanych przez nich sztuk wybierane są te, które nagradzane są realizacją na Festiwalu. Ciekawostką jest to, że w trakcie występów tekst nie jest wygłaszany przez aktorów z pamięci ale czytany przez nich.

To już druga edycja festiwalu. Zachęcona udanymi inscenizacjami (i tanimi biletami), postanowiłam się na Strefy kontaktu wybrać i w tym roku. Na celownik wzięłam dwie sztuki Albo umrzeć (II miejsce w konkursie) i Nie ma (miejsce I, wspólnie z Kryształowym Pałacem).

Pierwsza stuka poruszała temat rodzinnych tajemnic, niedopowiedzeń, błędów z przeszłości, które nie naprawione, nie wyjaśnione, ciągną się za bohaterami. W miedzy czasie stworzyły one straszne bariery, pomiędzy dwójką osób, które powinny być sobie bliskie, bo spędziły z sobą dzieciństwo. W ich świadomości tkwią ciernie, które nie pozwalają im się z sobą pogodzić, nawet w obliczu śmierci ich krewnej. Dramat Albo umrzeć to dzieło Magdaleny Tuli- pisarki i tłumaczki, debiutantki w dziedzinie dramatu. Aktorzy Judyta Paradzińska (Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu) i Przemysław Kozłowski (Wrocławski Teatr Współczesny) znakomicie poradzili sobie w interpretacją tekstu, całość wyreżyserowała Anna Augustynowicz (Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu). Jedynym co przeszkadzało w odbiorze sztuki była niesamowita duchota panująca w sali Teatru Laboratorium w Instytucie Imienia Jerzego Grotowskiego.

Drugie przedstawienie wystawiane na Scenie Na Strychu, w budynku Wrocławskiego Teatru Współczesnego, gdzie skwar doskwierał tylko w foyer. Sztuka opowiada o hermetycznej wiejskiej społeczności, o jej problemach, sekretach i o tym jak wieś i jej mieszkańcy postrzegani są przez mieszczuchów, dla których często jest ona synonimem relaksu i agroturyzmu. Przedstawienie inscenizowane z udziałem aktorów Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Zwycięski dramat jest dziełem Maliny Prześlugi.

Jak zwykle się nie zawiodłam. Z uczęszczania na Strefy Kontaktu uczyniłam już swoją świedzką tradycję i będę ją kontynuować.