Wakacje w wielkim mieście

Zrządzeniem losu tegoroczny urlop spędzałam w Zurychu. To nie był mój pierwszy pobyt w Szwajcarii, ale pierwszy taki samodzielny, nie u rodziny na chacie.

Co można latem porabiać w Zurychu? A no wiele rzeczy, począwszy od kąpieli w Jeziorze Zuryskim- jest to popularna rozrywka, w lokalnych parkach roi się od tubylców i turystów z kocykami, piknikujących, opalających się. Po za tym mają do dyspozycji płatne pływalnie…też zlokalizowane na jeziorze. Szwajcarzy lubią pływać i mają do tego przystosowaną infrastrukturę. Mówię to jako mieszkanka miasta, w którym miejsc do pływania „pod chmurką” jest skandalicznie mało. Uwielbiają tez Szwajcarzy pływać na łódkach i innych środkach wodnego transportu, sprzyjają temu okoliczności przyrody i warunki materialne.

W Zurychu jest parę muzeów, na przykład Dom Sztuki, który skrywa w sobie takie perełki jak Picasso czy Kandinsky. Jest Muzeum Narodowe, które przepełnione jest kulturalnym i artystycznym dziedzictwem Szwajcarii. Można odwiedzić też szklankę z wystawą sukulentów, lub pójść na jedną z darmowych pieszych wycieczek.

Szwajcaria jest bardzo dobrze skomunikowana, kupując jeden bilet można podróżować, w ramach Zurychu, trolejbusem, tramwajem albo łódką. Warto z tego skorzystać. Z wielką chęcią wybraliśmy się też na parę wycieczek po za miasto, jak choćby do Raperswilu, czy na dalszą do Lozanny i Montreux.

Nie da się przeskoczyć przeliczania franków na złotówki i czasami nawet kino pod chmurką jest tak samo płatne, jak kino tradycyjne. Jednak tak jak w Polsce niektóre atrakcje są bezpłatnie w poszczególne dni (Kunsthaus- środa wystawy stałe), a za inne warto zapłacić, bo wynagradzają to wielością eksponatów. Wszędzie (prawie) jest czyściutko i schludnie- proporcje odwrotne do polskich, ale ludzie w różnych środkach transportu są Tak samo głośno jak my, a może bardziej.

To taki mały przedsmak tego, co czeka minę w przyszłości. Urlop dość intensywny, bo i szukanie mieszkania i też bez dużych wydatków- bo Szwajcaria najtańszym krajem na wypoczynek nie jest, szczególnie, jeżeli ciułasz na życie w złotówkach. Ale nie To jest najważniejsze, bo spędzony z ukochaną osobą.